przez Sandra 29 lis 2011, 22:58
Hydrolaty to również moje odkrycie. Drugie - zaraz po olejach. Niestety, nie mogę jeszcze powiedzieć, że wypróbowałam wszystkie. Wypróbowałam dopiero dwa. Pierwszym był różany, a wczoraj dotarł do mnie hydrolat właśnie z werbeny. Zamawiając kosmetyki dosyć długo nie mogłam się zdecydować, czy wybrać hydrolat werbenowy, czy lawendowy. Padło na werbenę.
Z opisu na stronie Biolandera wynika, że hydrolat z werbeny jest odpowiedni dla cery tłustej i mieszanej, a ja mam właśnie mieszaną. Zbyt krótko go używam, żeby mówić o jego działaniu, ale pachnie pięknie. Same wiecie jak trudno jest opisać zapach słowami. Jest to zapach jednocześnie słodki i orzeźwiający. Trochę cytrynowy i jakby z niewielką domieszką mięty.
Oczywiście pozostałym biolanderowym hydrolatom nie przepuszczę. Zamierzam stopniowo wypróbować je wszystkie, podobnie jak oleje. Wychodzi na to, że dużo jeszcze próbowania przede mną.