Strona 2 z 6

Re: Savon noir

PostNapisane: 04 wrz 2011, 12:58
przez Bianka
Nie raz na tym forum pisałam, że jestem wielką admitratorką savon noir. W ofercie Biolandera mamy aż 3 firmy oferujące to kosmetyczne cudeńko. :D Każdy z nas wybierze więc z pewnością coś odpowiedniego dla siebie. Kobieca próżność i ciekawość kazały mi sięgnoć po nowość w ofercie sklepu.

http://biolander.com/produkty/producent ... kaliptusa/

Na savon noir z eukaliptusem decyduję się zawsze jesienią. W składzie tego mydła mamy olejek eukaliptusowy z odmiany globulus. Olejek ten ma właściwości antyseptyczne, przewibakteryjne i przeciwwirusowe. Dobrze wiemy, że liście eukaliptusa są przysmakiem misiów koala. Zjedzone w nadmiarze powodują u tych sympatycznych zwierzątek swoisty rodzaj odurzenia. U ludzi przebywanie w atmasferze zbyt inensywnego zapachu może wywołać ten sam skutek :lol:
Kąpiel z dodatkiem olejku eukaliptusowego znakomicie działa przy zmęczeniu umysłu. W piątek miałam taki koszmarny, męczący dzień. Późnym wieczorem wróciłam do domu. A tu na mnie czekała paczka z Biolandera. :D
Wiadomo, że kąpiel odpręża. I no rozpoczęłam mój ulubiony rytuał. :D
A teraz o savon noir. Ma inną konsystencję niż to z Alepii. Przypomina raczej galaretkę. Oczywiście intensywnie pachnie eukaliptusem. Na skórze dobrze się rozprowadza. Nie pieni się. W swoim składzie zawiera także olej arganowy. Czasami savon noir stosuję jako maseczkę. Tego z olejkiem eukaliptusowym nie można tak wykorzystać. Cieżar dnia po takiej kąpieli zniknął. A po kąpieli... masło karite o zapachu tiare tej samej firmy(dostałam w nagrodę za aktywność na forum). :D O nim napiszę w innym miejscu. ;)

Re: Savon noir

PostNapisane: 04 wrz 2011, 13:22
przez violka42
na początek skuszę się na czarne mydło z Alep, potem na inne. Szkoda tylko, że rękawicy Kessa nie ma, trudno, zamówię ją następnym razem. Wiele mam takich męczących dni, kiedy wracam skonana do domu. Taka kąpiel postawi mnie na nogi z pewnością. Tyle rzeczy mi się podoba, a selekcja taka trudna. :lol: :lol:

Re: Savon noir

PostNapisane: 04 wrz 2011, 15:40
przez Sandra
Bianka, dlaczego uważasz, że Savon Noir z eukaliptusem nie da się wykorzystać w charakterze maseczki na twarz?

Re: Savon noir

PostNapisane: 04 wrz 2011, 18:20
przez Bianka
Zapach eukaliptusa jest dość intensywny. Mnie trudno byłoby utrzymać na twarzy coś co mocno pachnie. I trzeba koniecznie uważać, aby przez przypadek nie dostał się taki preparat do oczu. Napiszę tylko ku przesrodze. Jeśli komuś dostanie się oczu coś co ma w sobie olejki eteryczne np. takie jakimi wykonuje się masaż to trzeba pamiętać, aby oczu nie plukać wodą. KOnieczni etrzeba to zrobić jakimś czystym olejem. Sama miałam taką nieprzyjemną sytację. Olej do masażu chorych zatok (rozmaryn, mięta, eukaliptus) dosłą się do oka. Koszamrne pieczenie. :twisted: Dlatego ze wzbogaconym o olejki eteryczne savon noir byłabym ostrożna na twarzy.

Re: Savon noir

PostNapisane: 04 wrz 2011, 22:20
przez Sandra
Dzięki Bianka za wyjaśnienie. :D

Re: Savon noir

PostNapisane: 05 wrz 2011, 08:07
przez sarkaaa
Przy używaniu zwykłego savon noir też trzeba uważać, żeby nie dostało się do oczu. Piecze bardzo, ale na szczęście wystarczy przepłukać mocno wodą i problem znika :)
Bianka, jakoś nie umiem sobie wyobrazić pakowania oleju do oka, nawet czystego :D Zdarzyło mi się, że maść czy olejek z wonnościami dostawał się do oka, piekło faktycznie baaardzo, ale przemycie wodą pomagało usunąć najgorsze pieczenie, a całe nieprzyjemne uczucie mijało po kilkunastu minutach.

Re: Savon noir

PostNapisane: 05 wrz 2011, 08:54
przez Bianka
Ja oko "wypłukałam" olejem ze słodkich migdałów. Najpierw nasączony został płatek kosmetyczny. Jakoś się udało. Wiem to od doświadczonych aromaterapeutów. Olejki eteryczne nie rozpuszczają się w wodzie, tylko w olejach i alkoholu. Takie zalecenia znalazłam także w literaturze u Iwony Konopackiej-Brud twórczymi polskiej szkoły aromaterapii.

Re: Savon noir

PostNapisane: 05 wrz 2011, 10:24
przez sarkaaa
Zapamiętam Twoją poradę, choć mam nadzieję, że ratowanie piekących oczu nie będzie konieczne ;) A swoją drogą to chyba taki odruch, że jak coś się pali lub piecze, to traktujemy to wodą ;) Kiedyś jak byłam mała i chciałam ratować palącą się patelnię z olejem, polałam ją...zimną wodą :D Wiadomo jak kuchnia wyglądała :lol:

Re: Savon noir

PostNapisane: 28 wrz 2011, 07:35
przez LIMONKA
Bianka napisał(a):FENIQIA Mydło Hammam Musc-Amber. Uwielbiam to czarne mydło. Jest inne niż te z Alepii. Ma bogatszy skład. Zapach powala na kolana. Długo utrzymuje się na skórze. Łazienka pachnie jeszcze następnego ranka. A skóra po użyciu w połączeniu z kessą - jedwabista. We własnej łazience można poczuć się jak w orientalnej łaźni. Polecam. Spodoba się Tobie.


Zgadzam się z Tobą Bianka. Kupiłam to mydło razem z kessą. Duet po prostu rewelacyjny. A zapach dla mnie cudowny. Teraz domowe spa we własnej łazience mam jak w gabinecie. A nawet lepiej bo sama sobie tworzę nastrój i wybieram czym się chcę smarować aby dopieścić swoją skórę.

Re: Savon noir

PostNapisane: 28 wrz 2011, 10:24
przez Bianka
Savon noir to moja wielka miłość (odwzajemniona, w zamian piękna skóra). :D Zaczynałam od tego z Alepii. Każde, którę się pojawia muszę wypróbować. Była już Alepia, Feniqia, La Maison du Savon. Teraz czekam z niecierpliwością na Charme d'Orient. Mały hammam staram się z stworzyć we własnej łazience. Wiem, że u siebie nigdy nie odtworzę tej atmosfery, ale dobrodziejstwami płynącymi ze stosowania klasycznych kosmetyków używanych w hammamie mogę się cieszyć. Hammam jest niejako tematem przewodnim mojego bloga, na który serdecznie zapraszam http://www.naturalna-bianka.blogspot.com/ :D