forum.biolander.com

To prawda, że trzeba nałymi kroczkami. Ja nie miałam takiego problemu jak Fibi. Sukcesywnie kosmetyki były wyemieniane i tyle. Używa się tego co jest w domu. I tyle. Na niektórych to działa, ana wielu niestety nie. Koleżanka w pracy koniecznie chciała zobaczyć kosmetyki, których używam i które opisuję na blogu. Wzięłam więc do pracy hydrolaty, olejki do masażu, krem do twarzy, podkład, serum pod oczy, masło karite tiare. No i zaczęło się oglądanie i kręcenie nosem, że kosmetyki tyle kosztują idt. Skwitowała, że na mydło nie wydałaby 10 zł. Nie wytrzymałam, zapytałam czy podobało się jej mydło Gaiia, które dostała na mikołajki. O tak. podobało się. Więc powiedziałam - w wolnej chwili sprawdź ile kosztowało. Potem to obróciłam w żart. Wiele ludzi nie rozumie, że produkty naturalne są droższe, bo ich pozyskanie jest droższe. Nie chciałam już nawet wspominać o sparwiedliwym handlu. Wniosek jest jeden - jak się komuś podarowuje naturalny kosmetyk to ok. Ale jak ktoś ma sam zaiwestować przede wszystkim w swoje zdrowie i urodę w zgodzie z naturą to już gorsza sprawa. Najciekawsze jest to, że trafiła ta historia, którą opisuję nie na osobę muszącą żyć skromnie, a wprost przeciwnie.

też mam takie doświadczenia, jak komuś opowiadam o kosmetykach to rozmowa zaczyna się zwykle od żądania próbki bo przecież bez niej nic nie kupi. A w sklepie kupuje chemiczne kosmetyki bez mrugnięcia okiem i bez próbki.
Szkoda, że do naturalnej pielęgnacji tak ciężko innym się przekonać.Jestem pewna, że kto raz spróbuje już nie wróci do tych drogeryjnych kosmetyków. Trochę odwagi na początek. Potem już samo przychodzi.

Mnie też drażni ta pogoń ludzi za taniochą. Rozumiem ludzi autentycznie biednych. nie mają i już. Ale znam mnóstwo przypadków osób dobrze sytuowanych, niektórych wręcz bogatych, którzy kupują tak, jakby ledwo na chleb im starczało. Nie przyjmują do wiadomości, że teraz żałują na trochę droższy, naturalny kosmetyk czy żywność, a kiedyś z nawiązką oddadzą to w gabinetach lekarskich i aptekach. I dojdzie jeszcze do tego cierpienie z powodu chorób, a na to nie ma ceny.

Ja w moim otoczeniu to jedynie z moją siostrą możemy porozmawiać o naturalnych kosmetykach Już mnie na maksa wciągnęła U mojego męża metoda małych kroków się sprawdza ale widzę, że małe te kroczki już nie są takie małe bo już używa mojego szamponu do włosów Kiedyś znajoma będąc u mnie zauważyła jedynie fajne niebieskie buteleczki i zaczęłam jej opowiadać o naturalnych kosmetykach ale niesty nie udało mi się jej przekonać powiedziała tylko "wiesz wiem parabeny i te sprawy" i rozmowa się skończyła. Niestety trudno jest przekonać innych. Jak sami nie czują potrzeby zmiany kosmetyków drogeryjnych na naturalne to niestety klapa. Ale ja się tym nie przejmuję, bo ja już nie zamienię moich kosmtyków na te drogeryjne

dokładnie, mnie już wcale nie ciągnie do drogerii, nawet tam już nie wchodzę, bo po co. A dawniej zawsze traciłam tam swój cenny czas. Co za ulga, że trafiłam właśnie tutaj i tak rozpoczęła się moja przygoda z naturą.

Violka - mam to samo - uwielbiałam przesiadywać w drogeriach - szczególnie w tych wielkich. Spędzałam tam mnóstwo czasu. A teraz wcale tam nie zaglądam, omijam wielkim łukiem. Bardzo się cieszę, że namówiłam do kosmetyków naturalnych mojego męża. Jak to zrobiłam - po prostu kupiłam mu w prezencie kosmetyki naturalne i już!!! chcąc nie chcąc zaczął je używać, żeby mi przykro nie było i co ....
jest zachwycony - nawet zaczął ze mną na te tematy rozmawiać - i widzę, że jego zapotrzebowanie na kosmetyki naturalne wzrasta - tutaj akurat nie wiem czy się cieszyć

Ja dopiero zaczynam jeśli chodzi o kosmetyki naturalne.
O forum dowiedziałam się na blogu Natura z LIMONKĄ. Bardzo ciekawy i inspirujący blog. Wiele ciekawych rzeczy się dowiedziałam. Jak narazie wszystko muszę sobie poczytać aby wiedzieć więcej. To forum to prawdziwa perełka dla początkujących i nie tylko. A rodzina patrzy przychylnie.

początki zawsze są trudne a przyjemność z każdym dniem większa, cieszę się, że dołączyłaś do nas

U mnie początkowo rodzinka z którą mieszkam była sceptyczna. Jak zobaczyli mydło Alep, to mnie wyśmiali, bo stwierdzili, że to nic innego jak zwykłe szare mydło. Śmiali się też ze mnie, kiedy miałam naolejowane włosy. A kiedy wcieram olej w moje długie ciemne kudły, wygladam jak Samara z filmu Ring, więc już nie raz napędziłam im stracha
Widząc efekty ekopielęgnacji u mnie, rodzinka się przekonała i sami teraz przechodzą na eko stronę życia