Staracie się wykorzystać na nowo różne niepotrzebne rzeczy? Ja nie zawsze mam czas, ale kilka takich rzeczy już zrobiłam, więc się może pochwalę.
* Z tradycyjnych, bulwiastych i świeczkowatych żarówek robię bombki na choinkę - smaruję klejem, posypuję brokatem, albo drobnymi koralikami, a z wstążki robię haczyki.
* Zrobiłam klosze do lampek nocnych ze sznurka. Nadmuchany, okrągły balon owinęłam nasączonym w gęstym kleju grubym sznurkiem - dookoła, tak żeby powstała różnorodna pajęczyna (z jednej strony pozostawiłam okrągły otwór na żarówkę). Gdy klej dobrze wysechł, przebiłam i usunęłam balon i klosze były gotowe. Tato mi zrobił drewniane, płaskie podstawki pod żarówki, zamontował kabelki i do dzisiaj mam bardzo klimatyczne lampki, którymi wszyscy goście się zachwycają i nie wierzą, że zrobiłam je sama.
* Innym razem siostrzeńcom zrobiłam z kartonu mini-teatrzyk. Z dużego kartonu usunęłam jedną ściankę tak, żeby powstał taki telewizorek. Górną ściankę ponacinałam nożykiem wzdłuż, przewlekłam przez tak powstałe szpary sznurki, u góry doczepiłam do sznurków zakrętki od napojów, na na dole sznurków - kolorowe, papierowe figurki - rybki, kotki i inne zwierzątka. Dzieci mogły swobodnie przesuwać nakrętkami, a zwierzaki się ruszały. Były zachwycone
* Ze starego filcu uszyłam etui na telefon i netbooka. Złożyłam na pół, obszyłam, wszyłam ozdobną tasiemkę i gotowe.
Marzy mi się też taka lampa z bębna od pralki, widziałam kiedyś u znajomych i naprawdę robi wrażenie, ale póki co jeszcze moja pralka działa
A Wy macie jakieś swoje pomysły na drugie życie przedmiotów?