Strona 1 z 2

Moje dośwadczenia ze sklepem Biolander

PostNapisane: 04 lut 2010, 22:33
przez Naturalka
Jestem klientką Biolandera już od… dobrych kilku lat!!!!Właściwie prawie od samego początku kiedy to w sklepie było mydło Alep i kilka innych produktów..;-)Biolander dopiero się rozkręcał..i proszę jak jest dzisiaj!! Wszystko zaczęło się od zainteresowania tematem kosmetyki naturalnej..trafiłam na forum o kosmetykach naturalnych i z wypiekami na twarzy śledziłam dyskusję… Mądre internautki „Naturalki” otworzyły mi oczy na całą prawdę o kosmetykach… Od tego momentu „wywróciłam” moja pielęgnacje do góry nogami! Wszystko oczywiście „małymi” kroczkami…;-) Pamiętam jak Naturalki zachwalały naturalne mydło Alep, a ja jeszcze wtedy nie wierzyłam, że kiedykolwiek umyje twarz mydłem! Jakże się myliłam… Po różnych naturalnych „eksperymentach” cera widocznie się poprawiła, ale główny problem nie zniknął..Szpecące wypryski, blizenki pozostały..Przypomniałam sobie wtedy o tym mydlanym wynalazku i… złożyłam moje pierwsze zamówienie w Biolanderze! (byłam jeszcze wtedy na studiach..ach, to były czasy;-) Tak oto zaczęła się moja przygoda z Biolanderem , która trwa do dziś. Już od pierwszego zamówienia zaskoczona byłam przemiłym kontaktem z właścicielką, na każdego maila dostawałam wyczerpującą odpowiedź, a maili było niemało (osoby, które znają mnie osobiście, wiedzą jaka ze nie gaduła;-).Nigdy nie zostałam „zbyta”, na każe pytanie otrzymywałam konkretne odpowiedzi i zawsze dodatkowo „garść” ciepłych słów :D Bardzo miło wspominam to pierwsze zamówienie: pamiętam, że bardzo chciałam wypróbować czarne mydło, ale jako „bidna” studentka..nie miałam środków na Alep i to mydełko..Jakże wielkie było moje zdziwienie jak w paczuszce (ślicznie zapakowanej!) znalazłam prawe całe opakowanie… czarnego mydła!!!! Wiedziałam, że nie będzie to moje ostatnie zamówienie.. Poza tym to, co zrobiło z moją twarzą mydło Alep..nikt mnie nie poznawał! Jak poznawał pytał się, co zrobiłam, że mam taką piękną cerę!! Jak mówiłam, że mydło, ale naturalne Alep… mało kto mi wierzył..Niektórzy wiedzeni ciekawością „ po cichu” też zamawiali..a potem otwarcie przyznawali mi rację :D Czas mijał, mijały studia, sklep się coraz bardziej rozwijał..za dużo rzeczy chciałam mieć, za dużo było pokus-oferta Biolandera z miesiąca na miesiąca była coraz ciekawsza! Następnym produktem był niedostępny już niestety szampon Alepia (stara wersja)..jak już raz kupiłam i użyłam, wiedziałam, że znalazłam szampon idealny! Używałam nie tylko ja, ale i mój Mąż, rodzice: nie wiem jak to robił, ale włosy po nim rosły jak szalone, układały się pięknie, „tryskały zdrowiem”, przestalam używać odzywek do włosów, jedwabiu, gdyż włosy po Alepii lśniły niesamowicie bez niego;-) Alepię różaną używałam z „dziką” przyjemnością do mycia ciała (ten zapach „mokrych” róż.. jak perfumy Stelli) i okazjonalnie do włosów (szkoda mi było ze względu na zapach;-) Od tego momentu moja pielęgnacja ograniczała się do mydła Alep, szamponu Alepii, okazjonalnie czarnego mydła oraz… olejów. ....Porzuciwszy kremy moja skóra wyraźnie odpoczęła! Nie myślałam, że sam czysty olej może tak poprawić kondycję skóry. Skoro wieloskładnikowe kremy nie pomagały, a wręcz pogarszały jej stan..to sam olej? A jednak;-) Swoja przygodę z olejami zaczęłam od jojoby, która to wyleczyła mi skórę (wraz z mydłem Alep). Nigdy bym nie przypuszczała, ze po zastosowaniu oleju na twarz skóra będzie…. matowa! A tak właśnie było! Matowa, ale nawilżona, bardzo miękka..i przy regularnym używaniu problem z nieczystościami, wypryskami i gulami poszedł w zapomnienie (a tyle lat walki, łez, kompleksów..). Potem zachwyciłam się maceratem z opuncji: wchłaniał się błyskawicznie i „niewidzialnie” nawilżał twarz, po około 2 tygodniach jakieś pierwsze małe zmarszczki wokół oczu zaczęły znikać, cera się wygładziła, wydelikatniała, do dziś to mój ulubiony olej jako składnik „serumów”;-) Wypróbowałam bardzo wiele maceratów i olejów Naturado, szczególnie przypadły mi do gustu: olej herbaciany, z pestek malin, z kocanki, nigella i olej arganowy (śmierdząca doskonałość :D )

Kolejny ulubiony produkt to hydrolat różany Naturado (w ogóle bardzo sobie cenię tę markę). Używam zamiast toniku, wklepując kilka kropli w umytą twarz (nie nalewam na wacik, gdyż szkoda tak cenny płyn marnować;-) przed nałożeniem oleju. Daje wyjątkowe uczucie odświeżenia, pięknie nawilża zmiękcza skórę i zapach!! Poza różanym wypróbowałam także rumiankowy (pięknie goi wszelkie stany zapalne) oraz oczarowy (nawilża według mnie najlepiej..i ten miodowo-ziołowy zapach..). Nic poza mydłem, hydrolatem i wybranym olejem nie jest mi więcej potrzebne do codziennej pielęgnacji cery. Od czasu do czasu lubię stosować maseczki..i tu znakomicie sprawdzają się glinki, ghassoul, maseczka z 13 zioł (moja ulubiona) wymieszane z wodą, hydrolatem lub np. jogurtem z kilkoma kroplami oleju. Ostatnio moim numerem 1 są szampony mastyksowe Bio Plasis..Bardzo przypominają „starą” Alepię, a moim skromnym zdaniem są nawet jeszcze lepsze od niej! Pięknie żywicznie pachną, włosy na długo pozostają świeże, nie potrzeba stosować odżywek, nie wysuszają skóry głowy (po wielu szamponach zawsze swędziała mnie skóra głowy :? ) no i ten niesamowity blask, włosy aż tryskają zdrowiem po umyciu i wysuszeniu. Do tego szampony Bio Plasis są bardzo wydajne, jeśli odrobinę rozpuści się w sporej ilości wody (według mnie wtedy szampon jak na szampon naturalny bardzo ładnie się pieni i lepiej zmywa wszystko z włosów). Skoro jestem przy BioPlasis wspomnę jeszcze o pastach. Które bardzo lubię: nie mają może smaku miętowego (smakują bardzo „oryginalnie”) ale nie robią się po nich podrażnienia w kącikach ust, ani dermatozy okołoustne, nie pojawiają się stany zapalne w jamie ustnej, ząbki są czyściutkie, dziąsła zdrowe (wcześniej często bolały mnie dziąsła). Mogłabym długo pisać o produktach ze sklepu Biolander, już tyle lat zamawiam ja, moja rodzina i znajomi. Każdemu, komu polecę to, co mi pomogło, zawsze jest zadowolony i ..poleca innym :D Wiele produktów wypróbowałam, a przede mną jeszcze tyle „ciekawostek”:-) Pamiętam jak w sklepie było tylko kilka produktów..teraz nie nadążam z nowościami! To moje stałe „źródełko” wyjątkowych (ulubionych) kosmetyków naturalnych: niebanalnie pachnących mydeł Feniquia, niezastąpionych mydeł Alepia Premium, rzeczywiście „działających” hydrolatów, wysokiej jakości olejów, glinek, naturalnych ziołowych maseczek oraz mojego ideału wśród szamponów: Bio plasis mastyksowego. Bardzo się cieszę, że w przeciągu tych kilku lat sklep Biolander tak pięknie się rozwinął..świadczy to o prawdziwej „naturalnej” pasji i zaangażowaniu w styl Bio właścicielki. Brawo!

Re: Moje dośwadczenia ze sklepem Biolander

PostNapisane: 19 sty 2011, 20:44
przez anula.ga
Moja przygoda z Biolanderem zacząła się stosunkowo niedawno - we wrześniu 2010 roku. Ponieważ właśnie wtedy zaczynała się moja fascynacja kosmetykami naturalnymi miałam mnóstwo pytań, wątpliwości i zasypywałam Zespół Biolandera pytaniami, często z pewnością naiwnymi i prostymi :D . Na każde jednak pytanie, choćby najgłupsze, zawsze otrzymywałam od Pani Elżbiety błyskawiczną i wyczerpującą odpowiedź zawierającą dodatkowe, szczegółowe informacje zaspokajające moją bezkresną ciekawość ;). Zawsze bardzo sympatyczny, przyjacielski kontakt i profesjonalne porady sprawiły, że kosmetyki były świetnie dobrane do moich potrzeb i oczekiwań. Jest to dla mnie bardzo ważne, bo nawet najlepszy kosmetyk, ale źle dopasowany do typu cery, rodzaju włosów, nie spełni swojego zadania i zostanie wówczas poczucie źle wydanych pieniędzy i zniechęcenie do ponownych zakupów. W przypadku Biolandera taka sytuacja jednak nie ma szansy się wydarzyć :P .
Troska o klienta, jego zadowolenie i dbałość o najwyższą jakość proponowanych kosmetyków jest naprawdę niespotykana. Po każdym kontakcie ze sklepem odnoszę wrażenie, że jestem ważnym i bardzo lubianym klientem. Ważny jest też brak poczucia animowości - nigdy nie czułam się jak jeden z wielu klientów (chociaż przecież takim właśnie klientem jestem - jednym z baaardzo wielu!), ale jako ja - Ania, którą Pani Elżbieta świetnie zna i lubi. Za to serdecznie dziękuję Pani Elżbiecie i całemu Zespołowi Biolandera :D jesteście SUPER!!

Re: Moje dośwadczenia ze sklepem Biolander

PostNapisane: 05 lut 2011, 23:23
przez Bianka
Na Biolandera trafiłam oczywiście przypadkowo szukając w sieci jakiegoś naturalnego kosmetyku. Jak zwykle przy zakupach w sieci na początku trochę obaw z powodu braku opinii. Zaryzykowałam. I warto było. Pierwsza paczka - wszystko w najlepszym porządku. I tak już jest od prawie roku. W tym czasie sporo paczek do mnie dotarło. Kosmetyki, środki czystości. Czasem na jakiś kosmetyk trzeba poczekać. Jest wtedy odpowiednia informacja mailowa lub telefoniczna. Na dobre rzeczy warto czekać.
Czuję się dobrze w tym sklepie - jak ktoś wyjątkowy. Zawsze są serdeczne maile z odpowiedziami na pytania. Oferta sklepu jest bardzo interesująca. Owszem nigdzie nie ma wszystkiego co sobie wymyślimy, ale nie o to chodzi. Mnie taki asortyment odpowiada. Powodzenia i sukcesów dla całego zespołu Biolandera! Kto raz zawita zostaje na zawsze. Tak jak ja.

Re: Moje dośwadczenia ze sklepem Biolander

PostNapisane: 07 lut 2011, 21:02
przez fela
Trafilam tu za sprawa wizaz.pl, poniewaz szukalam mydel laurowych. Mieszkam w Szwecji i tu jest bardzo maly wybor naturalnych kosmetykow, a jesli juz, kosztuja one doslownie 5 razy wiecej. Za zwykle witaminy trzeba zaplacic polskie 100 zlotych, za olej kokosowy 300 gram - rowniez tyle samo, a moich laurowych mydel.... prozno szukac. Raz udalo mi sie nabyc niemal cala palete po okazyjnej cenie ;) przy okazji likwidacji stoiska.

Jesli chodzi o sam sklep - nie mam zastrzezen, raczej jestem mile zaskoczona, bo przesylka pojawila sie szybciej, niz przypuszczalam. Nie bylo problemow typu brak towaru na skladzie czy opoznien. Mimo, ze czesc produktow bywa sporo drozsza od innych sklepow - wole Biolandera, bo latwiej mi jest zgrac odebranie przesylki z poczty z moim przyjazdem do Polski. Ceny mydel i szamponow sa tu akurat bardzo konkurencyjne :)

Re: Moje dośwadczenia ze sklepem Biolander

PostNapisane: 27 maja 2011, 11:21
przez sewa
Biolander został mi polecony i tym samym ten nieszkodliwy wirus skutecznie zaszczepiony. Jego pielęgnacją zajmuję się już od jakiegoś kwartału i ostatnio poświęcam temu duuuużo czasu. Czytam forum, szukam opinii ... zamiast / lub w każdej wolnej chwili. Ostatnio męska część domu stwierdziła, że zmiana u nas nastąpiła, gdyż komputer otwarty jest prawie zawsze na stronach Biolandera, i coraz więcej "innych" komsetyków pojawia się w łazience.
Przy czym nie jestem typową kobietą posiadającą pełen kuferek kosmetyków. Natomiast zakochałam sie w mydłach z Biolandera i to one wypełniają swym zapachem moją łazienkę po brzegi. Aktualnie mam zapach róży.
Dodatkowo zdziwiła mnie bardzo szybka reakcja na moje zamówienie. Złożyłam je jakoś bardzo późnym wieczorem, a już rano, następnego dnia miałam telefon z wyjaśnieniem problematycznych kwestii z brakiem towaru. Wszystko oczywiście zostało załatwione jak należy i towar jak tylko doszedł został do mnie kolejną przesyłką przesłany.
Dodatkowo polecam bardziej bezpośredni kontakt niż mail. Super sprawdza się GG. Wprost natychmiast udzielane sa odpowiedzi.
Z czystym sumieniem mogę polecić nie tylko kosmetyki z tego sklepu, lub również jego obsługę.

Re: Moje dośwadczenia ze sklepem Biolander

PostNapisane: 27 maja 2011, 13:59
przez sarkaaa
Biolander polecono mi kilka lat temu na jednym z portali, gdy zmęczona efektami działań syntetycznych kosmetyków zaczęłam poszukiwać naturalnej alternatywy. Szukałam co prawda przepisów na domowe kosmetyki handmade, ale ktoś polecił mi mydełka Alepii, kessę, olejki. W tamtym czasie ceny niestety były zaporowe dla mojego studenckiego budżetu :( O Biolanderze przypomniałam sobie w grudniu 2010, gdy moja skóra szalała przez hormonalne zmiany wynikające z początku końca karmienia piersią ;) I tak już zostałam :) Wiele się w mojej łazience zmieniło, przede wszystkim przeprosiłam mydło, które było skazane na wygnanie już od kilku ładnych lat. Odkryłam też, że tłuste partie skóry nie lubią wysuszania ale "tłuste" olejki :shock: . Nigdy nie byłam zwolenniczką tabunu kosmetyków w łazience, więc sytuacja w której mydło, kessa, olejek, hydrolat i od czasu do czasu maseczka z glinki stanowią kompleksową pielęgnację całego ciała jest dla mnie idealna. Najlepsze jest jednak to, że ta "żelazna kosmetyczna baza" poradziła sobie z wszystkimi problemami skórnymi, z którymi nie poradziło sobie kilku dermatologów odwiedzanych przeze mnie w ostatnich latach :D
A obsługa sklepu? Świetny kontakt, odpowiedzi na nurtujące pytania, system rabatowy, wybór kosmetyków - to wszystko świadczy o wielkiej pasji pani Elżbiety i sprawia, że zakupy są czystą przyjemnością :)

Re: Moje dośwadczenia ze sklepem Biolander

PostNapisane: 14 cze 2011, 12:59
przez Kinga
Moja choroba związana z kosmetykami naturalnymi rozpoczęła się 2 lata temu. wówczas w mojej miejscowości powstał sklep ze zdrową żywnością i maleńkim stoiskiem z kosmetykami. Ceny tych produktów były kosmiczne - dlatego na każda uroczystość przedstawiałam produkty które chciałabym dostać w prezencie - np. Ałun Alepi w tym sklepie kosztował wtedy 49 złotych. Raz zauważyłam na spodzie opakowania - małą naklejkę - wyłączny dystrybutor Biolander - adres strony. Weszłam - poczytałam i szok :shock: Po pierwsze ceny o połowę albo i lepiej niższe a wybór kosmetyków jak w snach. W moim sklepiku kupuję już tylko zdrową żywność....
I tak rozpoczęła się moja przygoda z Biolanderem.
Urzekło mnie w tym sklepie wyjątkowe podejście do klienta - cierpliwość przeogromna. Nie raz zadręczałam pytaniami :oops: tak głupimi, że teraz mi wstyd :oops: zawsze dostałam wyczermującą odpowiedź, nawet jak pytałam przez kilka dni o ten sam problem. ;)
Kosmetyki i ten sklep pokochałam - tak pokochałam i to bardzo, że wszelkie drogerie - które uwielbiałam - omijam wielkim łukiem, aż mój mąż się dziwi ! No bo po cóż mam tam zaglądać i tak nie kupię już więcej żadnego chemicznego specyfiku.
A forum mnie tak pochłonęło, że codziennie na niego zaglądam :lol: jestem bardzo ciekawa waszych doświadczeń i fascynacji kosmetykami naturalnymi :D

Re: Moje dośwadczenia ze sklepem Biolander

PostNapisane: 24 cze 2011, 22:35
przez Sandra
Kosmetykami naturalnymi zaczęłam poważniej interesować się w roku 2009 kiedy to na mojej skórze (głównie na brzuchu) pojawiły się brzydkie, czerwone, łuszczące się i swędzące plamy. Wtedy to zaczęłam czytać w necie o chorobach skóry i doszłam do wniosku, że najprawdopodobniej jest to łuszczyca. Czytałam dalej różne artykuły i fora na ten temat aż gdzieś spotkałam radę aby myć ciało mydłem z Aleppo. Tak też uczyniłam. Odstawiłam drogeryjne żele pod prysznic i zaczęłam kupować na Allegro mydło Alep 25%. I tak połknęłam bakcyla naturalnych kosmetyków.

Nadal sporo czytam w necie na te tematy i pewnego dnia natknęłam się na sklep Biolander. Najpierw tylko przeglądałam ofertę sklepu która coraz bardziej mnie kusiła i w marcu bieżącego roku złożyłam pierwsze zamówienie. Kupiłam mydło Alep 25% i szampon Alepia z miodem i mlekiem kozim. Mydło już znałam wcześniej więc jego korzystne działanie na skórę nie było dla mnie zaskoczeniem. Szampon Alepia był natomiast moim pierwszym naturalnym szamponem i, oczywiście, bardzo mi się spodobał.
W czerwcu złożyłam swoje drugie zamówienie. Kupiłam Mydło Naturalne Arganowe N & B oraz Mydło Oliwkowe 100% Feniqia. Mydełka Feniqia jeszcze nie używałam, więc nie mam zdania, natomiast mydełkiem arganowym jestem zachwycona. Uwielbiam się myć jego obfitą, nieco kremową i pięknie pachnącą pianą. Na początku trochę się obawiałam, czy to mydło nie podrażni moich zaleczonych plam na brzuchu, ale nic takiego się nie stało. Wręcz przeciwnie. Te plamy mają obecnie taki trochę brunatny kolor, ale nie łuszczą się i nie swędzą. Otóż po dwutygodniowym myciu się mydłem arganowym odnoszę wrażenie, że te plamy trochę zbladły. To mydełko jest po prostu wspaniałe!

Wszystko wskazuje na to, że klientką Biolandera zostanę na dłużej. Zamierzam przetestować jeszcze wiele naturalnych mydeł i pewnie innych kosmetyków też. Cieszę się, że znalazłam taki super sklep!

Re: Moje dośwadczenia ze sklepem Biolander

PostNapisane: 05 lip 2011, 20:59
przez Gabi
Ja pierwszy raz do Biolandera trafiłam przez przypadek - zauważyłam jak dziewczyny chwalą ten sklep na jakimś forum, był link - weszłam i już ! Zaryzykowałam - tak! bo zawsze zakupy przez internet - wcześniej przez allegro były ciągłym stresem co też otrzymam a bywało różnie. Tutaj miła niespodzianka - produkty dostałam bardzo szybko i bardzo dobrze zapakowane. Kosmetyki które kupiłam - na razie nie jest ich dużo - nie zawiodły mnie i są zgodne z opisem. Czytając wcześniejsze posty widzę, że nie jestem sama i zwolenników kosmetyków naturalnych i tego sklepu jest dużo. :)

Re: Moje dośwadczenia ze sklepem Biolander

PostNapisane: 12 lip 2011, 22:06
przez Kinga
Gabi jak widać całe nasze życie to wielki przypadek - ale witaj w gronie miłośników Biolandera :D