Obok mojej pracy powstał wielki sklep z kosmetykami naturalnymi i nie tylko. Byłabym chora gdybym nie weszła. porozmawiałam ze sprzedawczynią i omal nie zemdlałam. Kobieta o kosmetykach naturalnych nie wiedziała zupełnie nic. Kiedy pokazała mi balsam do ciała (na opakowaniu wielki napis BIO) z parabenami i SLS - nie wiedziała zupełnie o co mi chodzi i co szkodzi, że ma taki skład. Mówię jej, że to nie są kosmetyki naturalne! A ona mi na to: takich kosmetyków jakich Pani oczekuje to po prostu nie ma. NIE MA? OCZYWIŚCIE ŻE SĄ BO SAMA JE UŻYWAM. WSZYSTKIE KOSMETYKI BYŁY BEZ CERTYFIKATÓW, kilka miało jakieś dziwnego pochodzenia certyfikaty- mi przynajmniej nie znane a w składzie same świństwa. Nawet mydła nie były naturalne.
AH TEN BIOLANDER ALE MNIE ROZPUŚCIŁ!
Reasumując: nie kuście się na inne kosmetyki nie zakupione w Biolanderze - bo ich skład to porażka. Opakowanie piękne- EKO i BIO i nic poza tym