Ja mam takie doświadczenia. Wspominałam już o nich w wątku "Moje doświadczenia ze sklepem Biolander".
Jesienią 2009r. na moim brzuchu pojawiły się brzydkie, czerwone, łuszczące się i swędzące plamy. Zaczęłam poszukiwać w internecie wiadomości na temat chorób skóry i wszelkie objawy najlepiej pasują mi do łuszczycy. Na jakimś forum (już nie pamiętam jakim) radzono między innymi aby zrezygnować z drogeryjnych mydeł i żeli i zacząć używać mydło z Aleppo. Wtedy po raz pierwszy zetknęłam się z tą nazwą. Zakupiłam na Allegro Alep 25% i zaczęłam stosować, a rozpoczęty żel pod prysznic ( rzekomo dla skóry wrażliwej i z problemami) odstawiłam do szafki. Plamy łuszczycowe sama sobie wyleczyłam, a mydło Alep wspomagało ten proces.
Gdy plamy były już zagojone doszłam do beznadziejnie głupiego wniosku
, że szkoda tego schowanego do szafki żelu pod prysznic i skoro skóra jest już w porządku to mogę ten żel dokończyć
. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Odstawiłam Alep i zaczęłam myć ciało żelem. Trwało to mniej więcej tydzień i okazało się że tak pięknie zagojone plamy znów się zaczerwieniły i zaczynają swędzięć.
Tym razem się nie zastanawiałam i z mocnym postanowieniem "nigdy więcej drogeryjnego badziewia" wywaliłam żel do kosza. "Przeprosiłam się" z Alepem i skóra szybko wróciła do właściwego stanu.
Ta historia bardzo wyrażnie mi pokazała jak ogromne znaczenie dla naszej skóry i nie tylko dla skóry ma właściwy dobór kosmetyków. Przecież wystarczy chwilę pomyśleć, żeby uzmysłowić sobie, że to, co kładziemy na skórę przenika przez nią do wnętrza naszego organizmu, czyli do maleńkich naczyń włosowatych, stamtąd do krwiobiegu i rozchodzi się po całym organizmie. Są to więc jeszcze jedne "wrota" wnikania toksyn do ludzkiego ciała i to jest zasadniczy powód dla którego warto wybierać kosmetyki jak najbardziej naturalne. Przecież nadmiar toksyn wcale nie musi skończyć się chorobą skóry. Równie dobrze może "zaowocować" jakąś chorobą przewlekłą z nowotworem włącznie.
Już starożytna Ajurweda uczyła: "Nigdy nie kładż na skórę niczego, czego nie włożyłbyś do ust". Fakt, że w dzisiejszych czasach bardzo trudno jest przestrzegać tej zasady w stu procentach, ale niejedno można zrobić z korzyścią dla własnego zdrowia.