Włosy zaczęłam farbować gdzieś tak w pierwszej połowie lat 90-tych, gdyż wtedy właśnie zaczęły mi się pokazywać pierwsze siwe włosy. Farbowałam oczywiście farbami chemicznymi i tak jak pisze violka42, 1,5 miesiąca i trzeba znów farbować bo widać odrosty. W końcu ostatnimi czasy zauważyłam, że tych włosów mam jakby mniej, przedziałek zrobił się taki szeroki...
Z pewnością swoje zrobił upływ czasu , ale myślę że te chemiczne farby też nie są bez winy. Postanowiłam z nimi skończyć, doszłam do wniosku, że lepiej mieć włosy siwe, ale mieć, niż całkiem je zniszczyć farbami.
Do fryzjerki chodziłam tylko się strzyc, chciałam, żeby zrosły włosy z farbą. Wyglądałam okropnie, bo odrosty były coraz większe
Trwało to więcej niż pół roku i w końcu fryzjerka ścięła mi resztę farbowanych włosów. Wtedy postanowiłam pofarbować włosy henną. Trochę się bałam, bo nigdy jeszcze henny nie używałam, ale raz kozie śmierć!
. Ufarbowałam....i jestem bardzo zadowolona.
Teraz będę musiała zabieg powtórzyć bo raz, że są już odrosty, a dwa to henna się "spiera". Do farb chemicznych oczywiście już nie wrócę, szkoda włosów.