Moi panowie tzn. mąż i syn też coraz bardziej przekonują się do kosmetyków naturalnych. Przede wszystkim od dawna myją się mydłami naturalnymi. Najczęściej są to mydełka N&B (zachwycają się zapachami), ale Alepem tradycyjnym też nie gardzą.
Ostatnio spodobały im się moje olejki. Zaczęło się od tego, że mają łupież. Doradziłam olej arganowy lub kokosowy. No i stosują. Jeszcze całkiem łupieżu się nie pozbyli, bo nie robią tego systematycznie, ale twierdzą, że poprawa jest. Nawet jak któremuś zdarzy się jakieś drobne otarcie skóry czy odparzenie to od razu jest marsz do łazienki po olejek.
Wygląda na to, że "rybki" połknęły przynętę.