Cześć dziewczyny
od jakiegoś czasu stosuję naturalną pielęgnację i bardzo sobie ją chwalę. Do tej pory stosowałam do twarzy kremy, niby wszystko fajnie, ale wciąż mam jakiś niedosyt i kusi mnie, żeby spróbować na twarz stosować oleje. Problem w tym, że kompletnie nie wiem, jak się do tego zabrać, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Czy oleje nakładamy bezpośrednio na twarz czy należy je z czymś połączyć? Przeczytałam gdzieś, że oleje rozpulchniają skórę (?), przez co łatwo o "efekt ropuchy"... Czy to prawda? Podpowiedzcie coś proszę.
Dodam, że mam cerę tłustą w strefie T, a normalną na policzkach, pory rozszerzone i podatne na zapychanie. Bawić się w te oleje, czy nie bawić?