przez Naturalka 10 lut 2010, 23:23
Chciałam podzielić się doświadczeniem z używania hydrolatów Naturado. Zanim natknęłam się na cos takiego jak „wody kwiatowe” używałam toników. Szukałam tego idealnego ale nie znalazłam: albo podrażniały, albo zostawiały lepka warstwę, albo uczulały..itp. Kiedy zainteresowałam się tematem kosmetyki naturalnej pierwszy raz dowidziałam się o istnieniu hydrolatów! A przecież czegoś takiego szukałam! Nie miałam pojęcia, że istnieje naturalny „tonik” o przebogatych właściwościach i to jednoskładnikowy! To były czasy, kiedy dostać hydrolat tutaj w Polsce graniczyło z cudem! Wypróbowałam od tamtej pory hydrolaty różnych firm, z różnego źródła, ale kiedy trafiłam na stronę Biolandera hydrolat Naturado (zwłaszcza oczarowy) przykuł moją uwagę na dłużej. Nie sądziłam, że hydrolat może tak „działać”! Przede wszystkim niesamowite nawilżenie, zmiękczenie skóry,(jak po kremie lub żelu hialuronowym), rozświetlenie, ożywienie kolorytu (brak szarości i zmęczenia na twarzy!), bardzo często po myciu twarzy sam hydrolat wystarczał! Zdziwiłam się, że hydrolaty oczarowy potrafi takie „cuda”, gdyż wcześniej kojarzyłam jego działanie raczej z tłusta skórą, tu miła niespodzianka!: goi drobne niedoskonałości, pory są czyste, ściągnięte, cera nawilżona i ożywiona. Do tej pory to jeden z moich ulubionych hydrolatów. Polecam także różę i rumianek. Moje ostatnie odkrycie to hydrolat z neroli: niesamowity zapach kwiatów gorzkiej pomarańczy, działanie podobne do oczaru plus naprawdę widoczne rozświetlenie, ożywienie cery!!! Od kiedy używam hydrolatów Naturado, nie sięgnęłam po żadne inne (choć bywają tańsze..ale czasem miałam przy nich wrażenie że spryskuje się wodą…)! Jeśli używa się je bezpośrednio na twarz są bardzo wydajne!(szkoda mi lać na wacik;-) Nie kupuję już żadnych toników, przestały pojawiać się podrażnienia, uczulenia, a pielęgnacja taką wodą kwiatową to sama przyjemność i… widać efekty „gołym okiem”!
Szczęśliwa mama...